Cykl obrazów stanowiących mój osobisty pamiętnik malarski jest zgłębianiem tego co niewidzialne, co wewnątrz mnie. Jest to dla mnie rodzaj medytacji, wyciszenia. Maluję, przemalowuję, zamalowuję aż czuję, że na dany moment dotarłam do końca drogi. Przelewam na papier swoje radości i smutki. Nie oceniam tego co powstaje, ale staram się tym pracom nadać ducha malarskiego, często przywołującego dziecięce zabawy w malowanie lub jest to inspiracja malarstwem naskalnym, dzięki czemu czuję ducha historii. Jest to moja refleksja nad sensem istnienia, moja rozmowa z Quantum. W procesie twórczym używam języka symboli i znaków. Podświadomie pytam o genezę człowieka i jego przyszłość. Wykorzystuję archetypowe odniesienia do filozofii Junga. Zapominam o perspektywie, realnym kształcie używając przede wszystkim kolor i energię gestu. A z tego wyłania się forma, dziwnie zniekształcona, czasami prymitywna, zdeformowana, czy też rozmyta. Spontanicznie sięgam do świata osobistych wyobrażeń, do fantazji, tworząc coś na pograniczu jawy i snu. Treść obrazu rodzi się jako opowieść o moich osobistych przeżyciach i subiektywnych odczuciach. Kryje się w tym wszystkim jakaś tajemnica wypływająca z podświadomości, gdzie rozum nie ma dostępu, aczkolwiek na koniec, to on decyduje, że obraz jest skończony.